sobota, 9 marca 2019

W górach halny, a na Jurze?

Kiedyś wreszcie trzeba zacząć. Wieczorny, szybki i dość uproszczony serwis roweru, rano jeszcze jedna wymiana dętki w tym samym kole (nieźle się sezon zaczyna: jeszcze nie wyjechałem, a już dwie "gumy") i można jechać. Plan zakładał pętlę około 30 km z Chechła przez Podzamcze,  Żelazko, Rodaki. Początek szlakiem czerwonym przy pięknym słonku i z wiatrem w plecy. Drogi leśne po zimie jeszcze nie rozjeżdżone. Mijamy Hutki-Kanki i Górę Chełm i dojeżdżamy do Centurii, tu lekka modyfikacja planu. Skręcamy w szlak żółty, którym przez Kępę docieramy do Lachowizny. Dalej podążamy szlakiem czarnym i nim przez Żelazko (super zjazd wzdłuż głębokiego wąwozu) i Rodaki docieramy z powrotem do Chechła. Męcząca końcówka pętli pod górę, pod wiatr i z pierwszymi kroplami deszczu. Jak to mówi przysłowie: "w marcu jak w garncu". 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeszcze zimowe, to Zimowe

Nadszedł w końcu czas XXXVIII Zimowego wejścia na Babią Górę z Polskim Towarzystwem Tatrzańskim o/Sosnowiec im. gen. Mariusz Zaruskiego 3-5...