Prognoza tego poranka nie zachęcała do wyjścia z domu, a już na pewno nie do pojechania w góry ale, my jakby na przekór odpalamy auto i gnamy do Bielska Białej na kolejną górę naszej 50-tki. W Bielsku wita nas lekki opad mokrego śniegu i błoto pośniegowe na drodze dojścia pod kolej linową na Szyndzielnię. Mijając dolną stację kierujemy się drogą stokową w górę i w chwili nieuwagi przegapiamy odejście szlaku i brniemy w coraz głębszym śniegu w bliżej nie określonym kierunku. Oczywiście nie honor zawrócić 100 m, jak to ja nie trafię, trzymam się twardo wyznaczonej linii i nie zważając na coraz głośniejsze utyskiwanie mojej drugiej połowy toruję ścieżkę w świeżym śniegu. W końcu udaje nam się dotrzeć do szlaku czerwonego prowadzącego z Dębowca przez schronisko pod Szyndzielnią na sam jej szczyt. Brodzenie w śniegu, opad i jeszcze kilka przeciwności losu sprawia, że w drodze powrotnej korzystamy z kolei linowej, która błyskawicznie zwozi nas w dół.
O górach, wędrówce, bieganiu i wszystkim tym co mnie pasjonuje i co spotykam na swojej drodze. Generalnie gnam wszędzie tam gdzie mogę, gdzie się da i póki sił mi wystarczy. Jak trzeba zwalniam ale niechętnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jeszcze zimowe, to Zimowe
Nadszedł w końcu czas XXXVIII Zimowego wejścia na Babią Górę z Polskim Towarzystwem Tatrzańskim o/Sosnowiec im. gen. Mariusz Zaruskiego 3-5...
-
Jak zaglądacie na bloga to możecie dojść do wniosku, że generalnie dziać się przestało i chyba sił już brakło. Sam nie potrafię wytłumaczyć ...
-
Magóry to maluteńki przysiółek, należący do Piwnicznej Zdroju, a położony na zboczu pasma Eliaszówki w Beskidzie Sądeckim. Na malowniczej ...
-
Nadszedł w końcu czas XXXVIII Zimowego wejścia na Babią Górę z Polskim Towarzystwem Tatrzańskim o/Sosnowiec im. gen. Mariusz Zaruskiego 3-5...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz