Coraz dalej, coraz dalej ale i tak warto. W dolinach prawie 20C i śniegu już dawno nie ma, a na Pilsku? Na Pilsku rewelacja i białego pod dostatkiem i jak kataklizm żaden nie nastąpi będzie się nim można jeszcze troszeczkę nacieszyć. Po bardzo krótkiej nocy (18 Janka + zmiana czasu) szybkiej drodze do Korbielowa, ruszamy z Jarkiem około 7 z parkingu, po przebyciu około kilometra, na wysokości 950 m, trafiamy na pełne pokrycie. Szybkie ofoczenie nart i ruszamy lekkim trawersem w kierunku granicy. Przecinka graniczna wyprowadza nas ponad las na kopułę szczytową. Docieramy na nasz wierzchołek. Powolutku, nasłuchując ewentualnego odgłosu zmotoryzowanych słowackich zielonych, człapiemy na szczyt Pilska. Chwila napieszczania się pogodą, widokami i staropramenem. Pierwszy, dzisiejszy, zjazd, stromym, zachodnim stokiem. Po chwili podejścia jesteśmy z powrotem na grani i przez Halę Cebulową docieramy do schroniska na Hali Miziowej. Piwo, żurek i jazda dalej. Podchodzimy wzdłuż trasy narciarskiej na "Kopiec", przepinka i długim zjazdem spadamy do granicy śniegu :-( Jeszcze chwila marszu po rozmokłej, błotnistej drodze i jesteśmy przy aucie.
O górach, wędrówce, bieganiu i wszystkim tym co mnie pasjonuje i co spotykam na swojej drodze. Generalnie gnam wszędzie tam gdzie mogę, gdzie się da i póki sił mi wystarczy. Jak trzeba zwalniam ale niechętnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Jak zaglądacie na bloga to możecie dojść do wniosku, że generalnie dziać się przestało i chyba sił już brakło. Sam nie potrafię wytłumaczyć ...
-
Nadszedł w końcu czas XXXVIII Zimowego wejścia na Babią Górę z Polskim Towarzystwem Tatrzańskim o/Sosnowiec im. gen. Mariusz Zaruskiego 3-5...
-
Już od jakiegoś czasu krążyło za mną aby wielkim kołem okrążyć Beskidzką Królową, a najlepiej zrobić to na rowerze. Plan się zrodził, trasa ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz