 Plan ostatniej wycieczki był prościutki, a trasa niezbyty wymagająca, a dająca sześć ostatnich szczytów zamykających projekt 50 na 50. Zaczynamy przy Kaplicy pw. Świętego Jana Nepomucena w Nałężu i czerwonym szlakiem kierujemy się na grzbiet otaczający od południa dolinę potoku Jasionka. Wędrując szczytowymi polanami zbaczamy nieco ze szlaku "zdobywając" kolejno: Czupel 45/50, Mały Cisowy 46/60 oraz Wielką Cisową 47/50. Odpoczywamy chwilę w klimatycznym ale nieco zatłoczonym Schronisku PTTK pod Błatnią i kierujemy się na najwyższy punkt dzisiejszej wycieczki: Błatnią 48/50. Z Błatniej początkowo bez szlaku, a później szlakiem niebieskim schodzimy na lokalną przełęczy by po krótkim podejściu wejść na Przykrą 49/50. Ze szczytu schodzimy jeszcze nieco na północ, trawersujemy zbocze i kierujemy się bez szlaku na Wielką Polanę. Schodzimy z mało uczęszczanej ścieżki do lasu i po chwili osiągamy niewybitny wierzchołek Wielkiej Polany 50/50 (nazwa totalnie nie adekwatna do zastanej sytuacji - jesteśmy w środku bukowego lasu). 50 szczyt zdobyty, projekt zakończony. Po chwili odpoczynku, zrobieniu finałowego zdjęcia zaczynamy schodzić do doliny. Po drodze zaczynamy się z żoną zastanawiać: co teraz? Może: Korona GP, może jakieś tatrzańskie wyzwania. Pożyjemy, zobaczymy.
Plan ostatniej wycieczki był prościutki, a trasa niezbyty wymagająca, a dająca sześć ostatnich szczytów zamykających projekt 50 na 50. Zaczynamy przy Kaplicy pw. Świętego Jana Nepomucena w Nałężu i czerwonym szlakiem kierujemy się na grzbiet otaczający od południa dolinę potoku Jasionka. Wędrując szczytowymi polanami zbaczamy nieco ze szlaku "zdobywając" kolejno: Czupel 45/50, Mały Cisowy 46/60 oraz Wielką Cisową 47/50. Odpoczywamy chwilę w klimatycznym ale nieco zatłoczonym Schronisku PTTK pod Błatnią i kierujemy się na najwyższy punkt dzisiejszej wycieczki: Błatnią 48/50. Z Błatniej początkowo bez szlaku, a później szlakiem niebieskim schodzimy na lokalną przełęczy by po krótkim podejściu wejść na Przykrą 49/50. Ze szczytu schodzimy jeszcze nieco na północ, trawersujemy zbocze i kierujemy się bez szlaku na Wielką Polanę. Schodzimy z mało uczęszczanej ścieżki do lasu i po chwili osiągamy niewybitny wierzchołek Wielkiej Polany 50/50 (nazwa totalnie nie adekwatna do zastanej sytuacji - jesteśmy w środku bukowego lasu). 50 szczyt zdobyty, projekt zakończony. Po chwili odpoczynku, zrobieniu finałowego zdjęcia zaczynamy schodzić do doliny. Po drodze zaczynamy się z żoną zastanawiać: co teraz? Może: Korona GP, może jakieś tatrzańskie wyzwania. Pożyjemy, zobaczymy.O górach, wędrówce, bieganiu i wszystkim tym co mnie pasjonuje i co spotykam na swojej drodze. Generalnie gnam wszędzie tam gdzie mogę, gdzie się da i póki sił mi wystarczy. Jak trzeba zwalniam ale niechętnie.
czwartek, 21 listopada 2019
50/50, (45-50)/50 Co się odwlecze to nie uciecze
 Plan ostatniej wycieczki był prościutki, a trasa niezbyty wymagająca, a dająca sześć ostatnich szczytów zamykających projekt 50 na 50. Zaczynamy przy Kaplicy pw. Świętego Jana Nepomucena w Nałężu i czerwonym szlakiem kierujemy się na grzbiet otaczający od południa dolinę potoku Jasionka. Wędrując szczytowymi polanami zbaczamy nieco ze szlaku "zdobywając" kolejno: Czupel 45/50, Mały Cisowy 46/60 oraz Wielką Cisową 47/50. Odpoczywamy chwilę w klimatycznym ale nieco zatłoczonym Schronisku PTTK pod Błatnią i kierujemy się na najwyższy punkt dzisiejszej wycieczki: Błatnią 48/50. Z Błatniej początkowo bez szlaku, a później szlakiem niebieskim schodzimy na lokalną przełęczy by po krótkim podejściu wejść na Przykrą 49/50. Ze szczytu schodzimy jeszcze nieco na północ, trawersujemy zbocze i kierujemy się bez szlaku na Wielką Polanę. Schodzimy z mało uczęszczanej ścieżki do lasu i po chwili osiągamy niewybitny wierzchołek Wielkiej Polany 50/50 (nazwa totalnie nie adekwatna do zastanej sytuacji - jesteśmy w środku bukowego lasu). 50 szczyt zdobyty, projekt zakończony. Po chwili odpoczynku, zrobieniu finałowego zdjęcia zaczynamy schodzić do doliny. Po drodze zaczynamy się z żoną zastanawiać: co teraz? Może: Korona GP, może jakieś tatrzańskie wyzwania. Pożyjemy, zobaczymy.
Plan ostatniej wycieczki był prościutki, a trasa niezbyty wymagająca, a dająca sześć ostatnich szczytów zamykających projekt 50 na 50. Zaczynamy przy Kaplicy pw. Świętego Jana Nepomucena w Nałężu i czerwonym szlakiem kierujemy się na grzbiet otaczający od południa dolinę potoku Jasionka. Wędrując szczytowymi polanami zbaczamy nieco ze szlaku "zdobywając" kolejno: Czupel 45/50, Mały Cisowy 46/60 oraz Wielką Cisową 47/50. Odpoczywamy chwilę w klimatycznym ale nieco zatłoczonym Schronisku PTTK pod Błatnią i kierujemy się na najwyższy punkt dzisiejszej wycieczki: Błatnią 48/50. Z Błatniej początkowo bez szlaku, a później szlakiem niebieskim schodzimy na lokalną przełęczy by po krótkim podejściu wejść na Przykrą 49/50. Ze szczytu schodzimy jeszcze nieco na północ, trawersujemy zbocze i kierujemy się bez szlaku na Wielką Polanę. Schodzimy z mało uczęszczanej ścieżki do lasu i po chwili osiągamy niewybitny wierzchołek Wielkiej Polany 50/50 (nazwa totalnie nie adekwatna do zastanej sytuacji - jesteśmy w środku bukowego lasu). 50 szczyt zdobyty, projekt zakończony. Po chwili odpoczynku, zrobieniu finałowego zdjęcia zaczynamy schodzić do doliny. Po drodze zaczynamy się z żoną zastanawiać: co teraz? Może: Korona GP, może jakieś tatrzańskie wyzwania. Pożyjemy, zobaczymy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
- 
Jak zaglądacie na bloga to możecie dojść do wniosku, że generalnie dziać się przestało i chyba sił już brakło. Sam nie potrafię wytłumaczyć ...
- 
Już od jakiegoś czasu krążyło za mną aby wielkim kołem okrążyć Beskidzką Królową, a najlepiej zrobić to na rowerze. Plan się zrodził, trasa ...
- 
Jeszcze grudzień 27.12. Śnieg w końcu spadł więc jechać foczyć trzeba, a że niewiele go spadło to i tura może mało ambitna i ciekawa ale n...








 
 
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz