środa, 18 grudnia 2019

Gorczański koniec listopada i początek grudnia

Ostatni weekend listopada zaczynamy już po zachodzie słońca i ciśniemy z Sosno w kierunku Rabki. Zwykle zapchana Zakopianka jakoś tym razem dziwnie puszcza i prawie "błyskawicznie" dojeżdżamy do uzdrowiska. Postanawiam sprawdzić, troszeczkę, Miśka i pozwalam mu wywieźć się jak najwyżej się da. Misiek pomimo stromizny, kolein, kałuż i błota daje radę i wiezie nas prawie pod górną stację wyciągu orczykowego na Maciejowej. Idąc już "z buta", jeszcze przed bacówką, spotykamy resztę naszej ekipy weekendowej. Piątkowy wieczór, przy rozmowach i nie tylko, przeciąga się do soboty. Świt wita nas lekkim mrozem i przyprószonym śniegiem krajobrazem. Jeszcze przed śniadaniem odstawiam Miśka na asfalt i najkrótszą możliwie drogą wracam do bacówki. Tuż za mną pojawiają się również dziewczyny z Noga za Nogą, które łączą gorczański weekend z tyle co skończoną podróżą po Kubie. Po wspólnym śniadaniu ruszamy w góry. Z Maciejowej schodzimy szlakiem zielonym do Ponic. Ze wsi, bez szlaku,  podchodzimy na Skałę i dalej po grzbiecie, szlakiem niebieskim dochodzimy do schroniska na Starych Wierchach. W schronisku spotykamy ekipę z "Carpatii" (O/PTT z Mielca) świętującą 25 rocznicę powstania. Po odpoczynku ruszamy, szlakiem czerwonym w kierunku Maciejowej. Do bacówki docieramy już po zmroku.

Wycieczka wcale nie była głównym punktem sobotniego programu, a tylko wstępem i dobrym przygotowaniem do andrzejkowej zabawy zorganizowanej przez gospodarzy bacówki na Maciejowej. Andrzejki odbyły się w klimacie PRL-u, na stołach rządziła seta i galareta, do tańca leciała muzyka z lat 70-tych, a uczestnicy swoimi przebraniami idealnie wpasowali się w całość.

Niedzielę zaczynam bardzo wcześnie. Po cichutku opuszczam jeszcze śpiącą bacówkę i czerwonym szlakiem podążam w kierunku Turbacza. Stare Wierchy mijam jeszcze przed wschodem słońca. Przez Polanę Turbacz trafiam pod schronisko, chwilę podziwiam panoramę Tatr, wybiegam na szczyt Turbacz i kieruję się w drogę powrotną. Na zbiegu spotykam pierwszych turystów i kilku biegaczy. Do Maciejowej docieram idealnie na śniadanie. Gorczański weekend kończy się wspólnym zejściem do Rabki.

(fot)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeszcze zimowe, to Zimowe

Nadszedł w końcu czas XXXVIII Zimowego wejścia na Babią Górę z Polskim Towarzystwem Tatrzańskim o/Sosnowiec im. gen. Mariusz Zaruskiego 3-5...